Dzisiaj, 5. grudnia, obchodzimy urodziny wspaniałej polskiej
aktorki teatralnej i filmowej, Barbary Krafftówny. Z tej okazji chciałabym
polecić Wam książkę, którą przeczytałam już jakiś czas temu, ale tutaj jeszcze
o niej nie wspominałam. Jestem fanką tego typu książkowych wywiadów, a w tym przypadku połączone zostały: wyjątkowa osobowość, wciągające teatralne historie oraz piękna oprawa graficzna. Zapraszam!
Tematyka
W obszernej rozmowie, Barbara Krafftówna, opowiada o swoim barwnym życiu -
prywatnym i zawodowym. Od dzieciństwa w międzywojniu, przez początki aktorstwa
w szkole Galla, po wyjazd do Stanów Zjednoczonych. W książce znalazło się też
miejsce na wspomnienie trudnych doświadczeń z czasów drugiej wojny światowej, ale też
pierwszych kroków w teatrze i telewizji oraz początków gdańskiego
Teatru Wybrzeże.
Dla mnie zawsze takie wspomnienia są kopalnią wiedzy na temat ówcześnie panujących nastrojów. Od zawsze najbardziej interesowało mnie właśnie życie zwykłych ludzi. To jak, tuż po wojnie, funkcjonował system kształcenia, jak w czasach komuny żyło się artystom, jak bardzo różniło się wtedy życie w Stanach, od życia w Polsce. Wywiad przeplatany jest mnóstwem anegdotek ze środowiska, a także dodatków pana Remigiusza Grzeli – wspomnień znajomych pani Barbary, wycinków z gazet, czy fragmentów krytyki teatralnej.
Aktorstwo
We wszelkich artykułach, opracowaniach, recenzjach i wywiadach, niezmiennie interesujący jest dla mnie temat sztuki aktorskiej. Dla Barbary Krafftówny, na przykład, bardzo ważnym i nieodłącznym elementem budowania postaci jest kostium i… peruka. Pani Barbara, wychowując się w trudnych czasach, potrafiła doskonale szyć, robić na drutach, a także szydełkować, więc często modyfikowała, a nawet sama tworzyła swoje kostiumy.
We wszelkich artykułach, opracowaniach, recenzjach i wywiadach, niezmiennie interesujący jest dla mnie temat sztuki aktorskiej. Dla Barbary Krafftówny, na przykład, bardzo ważnym i nieodłącznym elementem budowania postaci jest kostium i… peruka. Pani Barbara, wychowując się w trudnych czasach, potrafiła doskonale szyć, robić na drutach, a także szydełkować, więc często modyfikowała, a nawet sama tworzyła swoje kostiumy.
W opowiadaniach aktorki przewijają się wielkie nazwiska polskiej sceny artystycznej – Kalina Jędrusik, Jonasz Kofta, Gustaw Holoubek, Andrzej Wajda, Kazimierz Kutz i wiele innych. Marzę o tym, żeby poziom i jakość przygotowywanych obecnie filmów, seriali i kabaretów były takie jak za dawnych - wspominanych przez panią Barbarę - czasów. Mam wrażenie, że współcześnie trzeba się sporo naszukać, aby odnaleźć tę piękną, mądrą i wartościową rozrywkę, która jest opisywana w książce.
Barbara Krafftówna ma w sobie "to coś", tę staromodną klasę, która współcześnie jest coraz rzadziej spotykana. Niektóre tematy taktownie owiewa tajemnicą, a o osobach, które wspomina, mówi z wielkim szacunkiem. Zarówno Grzela, jak i Krafftówna zwracają się do siebie per pan i per pani. Podczas lektury przenosiłam się wraz z nimi do szykownego świata dam i dżentelmenów, którego tak bardzo mi brakuje.
Pani Barbara wydaje się pogodną, optymistyczną osobą, która żartuje i opowiadając o swoich szalonych przygodach i dobrej zabawie. Na początku, kiedy przenosi czytelników do czasów tuż po wojnie, opowiada o życiu młodej aktorki. Za dnia ciężko pracowała współtworząc formującą się właśnie nową grupę teatralną. Wieczorami zaś uciekała reżyserowi, który niczym strażnik pilnował swoich podopiecznych, aby oddać się w ramiona flirtu z chłopcami poznanymi na dansingach.
Komentarze
Prześlij komentarz