Już dzisiaj na deskach Teatru Muzycznego w Gdyni będzie
miała miejsce premiera spektaklu Michała Zadary pod tytułem „Cud albo
Krakowiaki i Górale”. XVIII – wieczny tekst Wojciecha Bogusławskiego w
zderzeniu z rozpadającym się teatrem… wychodzi bardzo ciekawie. O jednej z
głównych postaci, Dorocie, w krótkiej rozmowie opowiadają Karolina Trębacz i
Mariola Kurnicka.
Karolina Trębacz: Pragnie młodego chłopaka, ma na niego
ochotę. On jej jednak nie chce.
Mariola Kurnicka: Dorota starego męża, który nie daje jej
satysfakcji . Nie potrafią się porozumieć w domu, więc szuka nowej relacji,
żeby się rozładować. Ona jest napalona. To jest jej problem - żeby w końcu
zrobić rozwiązać tę uciążliwą sytuację.
Ale nie udaje jej się
tego dokonać?
Mariola Kurnicka: Nie udaje się i to doprowadza ją do furii,
wręcz dzieli na pół. Nie wie w końcu, czy ma zostać przy swoim starcu, czy
jednak próbować dalej ze Stachem.
Co jest
najciekawszego w tej postaci?
Karolina Trębacz: Jest bardzo zmienna. Jej emocje w sekundę
się całkowicie odmieniają.
Mariola Kurnicka: Wachlarz tych emocji jest bardzo ciekawy,
nie jest kobietą jednostajną, przewidywalną, jest bardzo kolorowa.
Teraz przejdźmy do
formy spektaklu. Jest trzynastozgłoskowiec, niecodzienna scenografia i dużo
innych elementów, które nie są typowe dla musicalu. Do czego było najtrudniej
się przyzwyczaić?
Mariola Kurnicka: Do poprawnego mówienia wierszem –
zachowania wszystkich średniówek i pauz klauzulowych. Trzeba się zatrzymać,
wiedzieć kiedy i przede wszystkim zawiesić ten tekst w prawidłowy sposób, żeby
zachować sens wiersza.
Karolina Trębacz: Ja na początku miałam kłopot, żeby nauczyć
się tego tekstu na pamięć, był bardzo nieprzystępny.
Dlaczego na ten
spektakl warto przyjść?
Karolina Trębacz: Ponieważ jest inny, to nie jest standardowy
spektakl. Warto coś takiego zobaczyć. Wydaje mi się, że to się często nie
zdarza w teatrach. Lekkie szaleństwo
Komentarze
Prześlij komentarz