Przejdź do głównej zawartości

To nie jest spektakl dla każdego – „Kumernis czyli o tym, jak świętej panience broda rosła”



Źródło: www.muzyczny.org
Nie każdy spodziewa się zobaczyć aktorów Teatru Muzycznego w Gdyni w takiej odsłonie. Nie każdy jest przygotowany na tak mocny przekaz płynący ze sceny teatru, w którym zazwyczaj pokazuje się o wiele lżejsze spektakle. Nie ma w nich nic złego – sama je uwielbiam. Jednak „Kumernis” w reżyserii Agaty Dudy-Gracz to coś zupełnie innego.

Od samego wejścia na Scenę Novą, widzowie znajdują się już w centrum akcji. Czasami, aktorzy wychodzą nawet na foyer, żeby zaprosić przybyłych do swojego świata. Świata, w którym ludzie, przez brak empatii i utarte schematy, cierpią, krzywdząc swoich najbliższych. Publiczność trafia do miejsca, gdzie nie będzie czuła się komfortowo. Twórcy spektaklu nie sięgają jednak po tanie chwyty i przesadę. Wszystko jest osnute nutą czarnego humoru. Czasem na sali pojawiało się nawet rozbawienie, chociaż mnie nie było do śmiechu ani przez chwilę.

Uwagę przykuwa nietypowa scenografia. Agata Duda-Gracz, podobnie jak w Makbecie (premiera 13.10.2017, Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu) zaburza tradycyjną kompozycję, ustawiając tym razem aktorów na pionowej konstrukcji, która z jednej strony przywodzi na myśl klatkę, z drugiej – cerkiewną ikonę. Na szczęście staje się jedynie narzędziem w rękach reżyserki, nie kradnąc całej uwagi widza, ani nie zakłócając fabuły.

Źródło: www.muzyczny.org

Trudno ją opisać w przypadku  „Kumernis”, ponieważ ludowa legenda jest tu jedynie punktem wyjścia do rozważań nad kondycją społeczeństwa. Ktoś mógłby powiedzieć, że ten spektakl ma feministyczny wydźwięk. Z jednej strony to prawda, bo głównymi ofiarami stają się kobiety – matki, córki i kochanki. Czy jednak mężczyźni nagle stają się przez to szczęśliwi? Widzimy co prawda ojców, którzy siłą i zastraszaniem podporządkowują sobie kolejne pokolenie dziewcząt, ale czy rzeczywiście kobiety są bez winy? Na scenie pokazano także, jak matki wpajają swoim córkom szablony postępowania, widząc zło, które się dzieje dookoła. Przeżywamy razem z bohaterami tragedię samotności, niezrozumienia, wszechobecnej agresji i lęku. Wszystko oparte jest na bardzo szczerym aktorstwie i sprawnych zabiegach reżyserskich.

Źródło: www.muzyczny.org

Aktorzy nie wychodzą do ukłonów. Tak, jak przywitali nas, będąc już w swoim świecie, tak też nas żegnają – nie wychodząc z roli. Potrzebowałam chwili na poukładanie sobie wszystkiego, co zobaczyłam. Chciałam chwilę pobyć w ciszy i złapać oddech. Jednak tuż po ostatnich dźwiękach ze sceny, na widowni rozbrzmiały owacje na stojąco i w tym momencie chciałam jak najszybciej stamtąd uciec. Poczułam się winna tego, co stało się na scenie.  Nagle stanęłam po stronie tłumu, który z wyrachowaniem przyglądał się losom bohaterów. Czy w prawdziwym życiu też z taką łatwością jestem w stanie zauważyć krzywdę i czy mogę jej zapobiec?

Wniosek jest jeden. Kiedy tuż po spektaklu nie jestem zniesmaczona, czy oburzona, a mimo tego nie jestem w stanie pozbierać myśli będąc pod wpływem teatru, to mam wrażenie, że obejrzałam właśnie najlepszy spektakl w życiu.

Komentarze

  1. Tak było. Niesamowite przeżycie. Na sama myśl, czuję dyskomfort. Ale taki wyjątkowy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

It’s not all over our culture - wywiad z prof. Laurą Wayth/interview with prof. Laura Wayth #2

W pierwszej części wywiadu z prof. Laurą Wayth rozmawiałyśmy o jej karierze musicalowej w Nowym Jorku, o tym dlaczego wybrała pracę na uniwersytecie i co zainteresowało ją w Polsce. Tym razem porozmawiamy o licealnych produkcjach musicalowych w Stanach Zjednoczonych i nastawieniu Amerykanów do teatru muzycznego. Chciałabym też spytać panią o musical jako szersze zjawisko. W filmach, które są chyba moim głównym źródłem wiedzy o Stanach Zjednoczonych, widać, że musical jest istotną częścią waszej narodowej kultury. W wielu serialach pojawiają się sceny, w których ludzie śpiewają musicalowe songi od ręki. To zjawisko nie jest obecne w całej naszej kulturze. Powiedziałabym nawet, że dużo osób w Ameryce ma gdzieś musicale. Wielu moich znajomych z pracy (uczę głównie aktorstwa, nie historii musicalu) nie docenia musicalu i nie uważa go nawet za sztukę. Jest też część społeczeństwa, która uwielbia musicale. Największa świadomość na temat musicali i najwięcej pieniędzy w tym biznesie

Wycisnąć cytrynę do końca, cz. II - #LudzieTeatru (#i_nie_tylko)

Izabela Karwacka w zawodzie charakteryzatorki działa już ponad 25 lat i wycisnęła z niego wszystko, co się da. Jest wolnym strzelcem i nigdy nie dała się ograniczyć przez pracę na etacie. Pracowała przy produkcjach filmowych, muzycznych, teatralnych, a aktualnie prowadzi także szkołę charakteryzacji i wizażu Magnus Film oraz sklep z kosmetykami naturalnymi. Pierwsza część wywiadu jest już na blogu – zapraszam! Jaka była najtrudniejsza charakteryzacja w twojej karierze, która przychodzi ci teraz na myśl? Takich charakteryzacji było wiele. Na przykład, w filmie Antoniego Krauzego „Czarny Czwartek” miałyśmy przygotować bardzo skomplikowaną charakteryzację.  Podczas wydarzeń Grudnia 1970, gdzie strzelano do ludzi, padły także strzały z czołgów. Postać, którą my odtwarzaliśmy, była osobą, która dostała w czoło odłamkiem krawężnika po takim właśnie wystrzale.  Współpracowałyśmy wtedy z osobami, które skonsultowały nam pewne stany.  Aktorka twarz miała dosyć mocno zabudowaną charak

WTT trzyma widzów w klatce z emocji

To już ostatni artykuł opublikowany na ramach Gazetki Festiwalowej Zderzenie podczas 23. Festiwalu Zderzenie Teatrów w Kłodzku. Tym razem - najlepszy, według mnie, spektakl. Zaprezentowana ostatniego dnia "Klatka z łez" Wrocławskiego Teatru Tańca. Ogromne emocje, zapierające dech w piersiach figury i wzruszający wydźwięk.  BUNT Na scenie jedynie dwa białe łóżka, tancerze ubrani w szaro – niebieskie stroje. Wychodzą powoli na scenę i rozpoczynają układ oparty na języku migowym. Z ich ruchów, bo póki co słowo mówione się nie pojawia, wyczytać można tęsknotę i nieustanną pogoń, walkę o byt. Mamy wrażenie, że bohaterowie cały czas chcą więcej, wyżej, szybciej, mocniej. Dają się osadzić w określonych rolach społecznych jednocześnie z nimi walcząc. Ze swoimi partnerami na zmianę stanowią jedność, są od siebie zależni i wzajemnie się zwalczają. Widać w nich ciągły bunt i niezgodę. PRAGNIENIE Z poszczególnych układów, mistrzowsko wyreżyserowanych przez Bożenę Klimcz