Przejdź do głównej zawartości

Sześć wspaniałych wizyt w Teatrze Muzycznym w Gdyni

Dawno już się nie odzywałam, za co przepraszam, ale sesja mnie pochłonęła. 
Przy okazji zapraszam serdecznie na Instagrama i Facebooka Biegiem do kultury! Nawet jeśli nie pojawiam się tutaj, to cały czas chodzę na różne koncerty, do teatru, czy do kina i dzielę się z Wami moimi mniej lub bardziej subiektywnymi opiniami na temat poszczególnych wydarzeń. Takie krótkie tekściki, zamieszczam na bieżąco właśnie w social media ;)

Skąd pomysł na ten wpis? Do niedawna nie doceniałam kompletnie teatru muzycznego. Podobały mi się ich spektakle, ale prawda jest taka niedużo mówimy o musicalach na studiach. W dodatku, zazwyczaj są (niestety!) prezentowane jako (o zgrozo!) spektakle gorszej kategorii. Na szczęście od października miałam okazję być już na 6 spektaklach w Teatrze Muzycznym w Gdyni i chciałabym napisać co nieco o każdym z nich oraz pochylić czoło przed artystami pracującymi nad tymi niesamowitymi widowiskami.



"Ghost" - reż. Tomasz Dutkiewicz

Na temat tego musicalu ukazała się cała osobna notka. W skrócie? Piękne stroje i ciekawe zabiegi sceniczne (sztuczki, zabawa ze scenografią i rekwizytami itp.). Świetna rola Karoliny Trębacz jako Ody. Wzruszająca, znana z ekranów telewizorów historia. Jedynym mankamentem (ale to moje osobiste przewrażliwienie) była "scenografia" wyświetlana na ekranach, co sprawiało wrażenie telewizyjnego show. Ogólnie: zdecydowanie na plus, polecam. Po więcej zapraszam do wpisu z października ;)

"Notre Dame do Paris" - reż. Gilles Maheu
Bardzo mocno polecam! Spektakl to przede wszystkim spektakularne show. Oprócz aktorów i tancerzy, na scenie występują także akrobaci, którzy prezentują takie skoki, salta, przewroty i podniebne ewolucje, że ciężko od nich oderwać wzrok. Śpiewane na wielu scenach świata piosenki wpadają w ucho tak bardzo, że publiczność, podczas oklasków jest w stanie śpiewać refreny razem z wykonawcami. W niektórych scenach jest aż za dużo tych wszystkich niesamowitości, jednak trzeba mieć na uwadze, że spektakl jest nabyty przez Teatr Muzyczny z całą licencją. Możecie usłyszeć tę samą piosenkę z musicalu po francusku, koreańsku i po polsku.
Dla mnie, dodatkowo, historia Dzwonnika z Notre Dame to wspomnienia z dzieciństwa, kiedy słuchałam jej z kasety, dlatego ja byłam tym przedstawieniem oczarowana.

"Rewia Jubileuszowa"
Oglądałam ją na początku stycznia, ale podobny spektakl będzie grany w maju podczas uroczystych obchodów 60-lecia Teatru Muzycznego w Gdyni. Jeśli jeszcze są bilety, koniecznie po nie sięgnijcie, bo takiego widowiska jeszcze nigdy nie widziałam. Pierwszy raz w życiu popłakałam się, bo coś tak bardzo mi się podobało! Piękne stroje, scenografia, układy, wzruszające utwory. Od walca do kankana, od poruszających piosenek w okresu PRLu, po "Despacito", od archiwalnych materiałów z Danutą Baduszkową, po planowanego w przyszłości "Króla Lwa". Niesamowite, poruszające, piękne, fantastyczne. Poszłabym jeszcze 10 razy, gdyby tylko to grali. Polecam z całego serca!

O kolejnych trzech spektaklach napiszę już w przyszłym tygodniu. Gorąco zapraszam do śledzenia bloga, Instagrama i Facebooka. :)

EDIT: Zapraszam na drugą część ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pół życia na scenie

Ponad pięć tysięcy występów w teatrze. Główne role stworzone na deskach Teatru Wybrzeże i nie tylko. Jan Sieradziński grał bowiem gościnnie także w Teatrze Muzycznym w Gdyni, a w jego dorobku artystycznym odnaleźć można wiele ról radiowych oraz kreacji stworzonych dla Teatru Telewizji.  Wszystko zaczęło się już rok po ukończeniu warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, kiedy to w 1963 roku zadebiutował na deskach Teatru Wybrzeże w roli Henryka księcia Walii w "Królu Henryku IV" Williama Shakespeare'a w reż. Jerzego Golińskiego. Jak sam przyznaje, Teatr Wybrzeże był miejscem pracy, które sobie wymarzył. Odwiedzał go podczas wizyt w Gdańsku i będąc jeszcze studentem zapragnął pracować właśnie tam. Z Wybrzeżem był związany przez całe swoje życie zawodowe, do 2003 roku. Według Jana Sieradzińskiego „od reżyserów zależy jakość spektakli”. W swojej karierze grał w wielu przedstawieniach w reżyserii Jerzego Golińskiego, Stanisława Milskiego oraz Kazimierza Braun...

It’s not all over our culture - wywiad z prof. Laurą Wayth/interview with prof. Laura Wayth #2

W pierwszej części wywiadu z prof. Laurą Wayth rozmawiałyśmy o jej karierze musicalowej w Nowym Jorku, o tym dlaczego wybrała pracę na uniwersytecie i co zainteresowało ją w Polsce. Tym razem porozmawiamy o licealnych produkcjach musicalowych w Stanach Zjednoczonych i nastawieniu Amerykanów do teatru muzycznego. Chciałabym też spytać panią o musical jako szersze zjawisko. W filmach, które są chyba moim głównym źródłem wiedzy o Stanach Zjednoczonych, widać, że musical jest istotną częścią waszej narodowej kultury. W wielu serialach pojawiają się sceny, w których ludzie śpiewają musicalowe songi od ręki. To zjawisko nie jest obecne w całej naszej kulturze. Powiedziałabym nawet, że dużo osób w Ameryce ma gdzieś musicale. Wielu moich znajomych z pracy (uczę głównie aktorstwa, nie historii musicalu) nie docenia musicalu i nie uważa go nawet za sztukę. Jest też część społeczeństwa, która uwielbia musicale. Największa świadomość na temat musicali i najwięcej pieniędzy w tym biznesie ...

I was doing very well in New York - wywiad z prof. Laurą Wayth/interview with prof. Laura Wayth

Laura Wayth była kiedyś aktorką musicalową, ale rzuciła tę pracę. Czuła, że styl życia, który musi prowadzić, aby się spełniać, całkowicie jej nie odpowiada. Pozostała blisko teatru, ale w innym charakterze. Uczy teraz młodych adeptów aktorstwa jak zmierzyć się z tekstami Wiliama Szekspira ( link do wywiadu na temat książki Laury Wayth pt.  The Shakespeare Audition: How to Get Over Your Fear, Findthe Right Piece and Have a Great Audition ).  W semestrze zimowym tego roku akademickiego, poznałam Laurę w ramach przedmiotu American Musical, o którym wspominałam na swoim Instagramie. Postanowiłam przeprowadzić z nią wywiad, w którym podpytałam o jej wrażenia dotyczące Polski, atmosferę pracy w amerykańskim musicalu i nie tylko. [ORIGINAL VERSION BELOW] Jesteśmy w Poznaniu, ale mówimy po angielsku, ponieważ jest pani wykładowczynią z Uniwersytetu w San Fransisco. Jak się pani tu dostała i dlaczego wybrała pani Polskę? Fot. Caroline&Irek Photographers, Warsaw J...